Matura jest trudnym czasem dla absolwentów szkół ponadgimnazjalnych, dlatego jedni całymi dniami zakuwają, inni zaś systematycznie powtarzają opanowany materiał. Sądzimy jednak, że nie ma takiego maturzysty, który z całkowitym spokojem podchodził do takiego wyzwania, jakim jest egzamin maturalny. Dzisiaj wszystko jest już pewne i dlatego możemy spokojnie porozmawiać z tymi, którzy osiągnęli najwyższe wyniki. Z ich wypowiedzi można wnioskować, że aby osiągnąć sukces, nie wystarczy talent, ale potrzebna jest systematyczna praca przez cały cykl nauki w liceum.
W gorącym czasie rozdawania świadectw maturalnych zdążyliśmy porozmawiać tylko z niektórymi. Są to uczniowie, którzy osiągnęli wyniki w granicach od 90% do 100%, zarówno na poziomie podstawowym, jak i rozszerzonym: Katarzyna Strzyż (K.S.), Agata Kujda (A.K.), Wiktoria Cichoń (W.C.), Rafał Guzik (R.G.), Klaudia Szewc (K.Sz.), Weronika Cabaj (C.W.) i Zuzanna Maroń (Z.M.).
1. Pierwszy rzut oka na arkusz maturalny – ulga czy panika?
K.S. Jako osoba bardzo podatna na stres muszę przyznać, że czułam go przed każdym egzaminem.
A.K. Stres zniknął wraz z otworzeniem pierwszego arkusza maturalnego. Starałam się skupić uwagę na wykonywanych zadaniach.
W.C. Raczej ulga, że w końcu mogę się sprawdzić, jednak gdzieś ten strach przed nieznanym się pojawił.
2. Ostatnie dni dzielące od dnia sądnego – gorączkowa powtórka czy odpoczynek?
R.G. W moim przypadku ostatnie dni przed maturą były przeznaczone na gruntowną powtórkę najważniejszych informacji. Chciałem być dobrze przygotowany do egzaminów.
W.C. Ostatnie dwa dni odpoczynek, wcześniej powtórka, aby wchłonąć jak najwięcej wiedzy.
A.K. Ostatnie dni przed egzaminem wykorzystałam w miarę możliwości na finalne powtórki. To była ostatnia prosta. Wiedziałam, że już niedługo czeka mnie zasłużony odpoczynek.
3. Konfrontowanie odpowiedzi tuż po maturze z internetowymi rozwiązaniami czy wybór dręczącej niepewności?
K.S. Poszłam za intuicją i poczekałam aż do 30 czerwca. Dzięki temu udało mi się, choć na chwilę, zapomnieć o „gorączce pomaturalnej”.
R.G. Początkowo planowałem nie sprawdzać w Internecie wyników, które często są błędne. Ciekawość jednak zrobiła swoje.
C.W. Wybrałam niepewność. Wolałam poczekać na pewną informację o wynikach, zamiast kalkulować, jak dużo punktów zdobyłam.
4. Co do samych matur, który egzamin to łatwizna, a który walka o punkty?
Z.M. Największy wysiłek to matematyka. Najłatwiej przyszło mi pisanie języka angielskiego.
K.Sz. Wbrew moim oczekiwaniom walką o punkty był egzamin na poziomie rozszerzonym z języka polskiego.
A.K. Łatwość sprawiła mi matura z języka angielskiego na obu poziomach oraz z matematyki na poziomie podstawowym. Matematyka rozszerzona okazała się niemałym wyzwaniem.
R.G. Najłatwiejszym egzaminem był język angielski. Najtrudniejszym zaś język polski ze względu na obszerny materiał.
5. Z dostaniem się na uczelnie problemu nie ma. Pytanie tylko, czy masz wielki dylemat, jaki wybrać kierunek i na której uczelni studiować?
A.K. Jak większość maturzystów nie wiem, którą ścieżkę wybrać. Chciałabym jednak wybrać studia związane z moimi pasjami i nabywać wiedzę i umiejętności z wielką przyjemnością.
K.S. Nie ma? No cóż, wszystko zależy od uczelni. Od połowy liceum jestem ukierunkowana na UEK, więc nie mam dylematu. Na wszelki wypadek złożyłam jednak podanie na informatykę, teraz widzę jednak, że raczej nie muszę się martwić.
K.Sz. Chyba jak każdy, kto ma różnorodne zainteresowania i toczy wewnętrzną walkę, co wybrać – marzenia czy pewną przyszłość? Rozważam różne możliwości, ale decyzji jeszcze nie podjęłam.
6. A teraz najważniejsze, z jakimi wspomnieniami dotyczącymi naszego Liceum pójdziecie w świat?
A.K. Z pewnością będę mile wspominać całe grono pedagogiczne. Liceum dało mi możliwość rozwoju, nie tylko pod względem intelektualnym. To tutaj nauczyłam się zaradności, przedsiębiorczości, małej namiastki dorosłego życia. Te bardzo cenne doświadczenia pomogą mi w nowym etapie życia.
K.S. Liceum będę wspominać jako najbardziej burzliwy okres w moim życiu. Zmiana sposobu myślenia, poszerzanie horyzontów i wkraczanie w dorosłość – to zagwarantowali mi nauczyciele (…) Na zawsze pozostanę im dozgonnie wdzięczna za olbrzymi trud, cierpliwość i pasję, którymi się dzielili. W moim sercu pozostaną również przyjaciele – ci, z którymi dzieliłam całe dzieciństwo oraz nowi, z którymi, mam nadzieję, będę dzielić nowe wspomnienia.
Z.M. (…) jedno jest pewne – nigdy nie zapomnę chwil spędzonych w Liceum i zawsze będę do niego z chęcią wracać. Najlepiej będę wspominać, co dziwne, nie uczniów, ale nauczycieli. To z nimi najtrudniej było mi się rozstać w ostatni dzień szkoły.
Po kilku godzinach gwaru w szkole zapanowała cisza. Absolwenci pożegnali się ze swoimi wychowawcami i wyruszyli w nieznane, wierząc, że przyszłość spełni ich marzenia.
T.K.